pracownia sztuki

Pracownia artystyczna – sztuka łączenia serca z rozumem

Czasem, gdy opowiadamy o pracowni, rodzice pytają: „Czy moje dziecko naprawdę się czegoś nauczy?”, „Czy to nie jest tylko zabawa?”. To naturalne pytania, zwłaszcza w kontekście szkoły podstawowej.

Pracownia artystyczna: laboratorium, w którym Twoje dziecko uczy się życia

Gdy zaczynałam pracę w Szkole Montessori w 2023 roku, weszłam do dużego pomieszczenia, w którym na stołach pod ścianą stało sześć kartonów. Wypełniały je suche makarony, brokat i inne przypadkowe materiały. W jednym z nich znalazłam coś, co naprawdę mnie ucieszyło – wytarte pędzle, do połowy zużyte tubki farby i dziecięce prace namalowane na deskach. Poczułam ulgę: są tu duszyczki, którym niewiele trzeba, by tworzyć!

Już wtedy wiedziałam, że chcę kontynuować budowanie tej przestrzeni. Nie było gotowego scenariusza, ale dostałam coś cenniejszego: zaufanie, wsparcie i wiarę w moje umiejętności. Po kilku tygodniach przestrzeń zaczęła się zmieniać. Przybyły regały pełne narzędzi, sztalugi, piec do wypalania ceramiki, drukarka 3D, a ściany rozświetliły lampki, podkreślając piękno pierwszych prac. Miejsce zaczęło tętnić życiem.

Wolność, która buduje wewnętrzną siłę

Nasza pracownia opiera się na dwóch filarach. Pierwszy to pedagogika Marii Montessori, która widziała w wyobraźni potężną pracę intelektualną. Drugi to podejście Arno Sterna – twórcy koncepcji Malortu, miejsca wolnego od oceny, gdzie dziecko może wyrażać siebie w sposób autentyczny i spontaniczny.

To właśnie tu dzieci mają swobodę twórczego działania – od rysunku i malarstwa, przez ceramikę i rzeźbę, po projektowanie użytkowe i animację poklatkową. Każdy znajduje swoją drogę, swój ślad. To przestrzeń, w której dziecko nie musi niczego udowadniać. Może być sobą, a jego ciekawość i wewnętrzna siła mają przestrzeń, by rosnąć.

Laboratorium myślenia, czyli odpowiedź na pytanie: „Czego ono się tam uczy?”

Czasem, gdy opowiadamy o pracowni, rodzice pytają: „Czy moje dziecko naprawdę się czegoś nauczy?”, „Czy to nie jest tylko zabawa?”. To naturalne pytania, zwłaszcza w kontekście szkoły podstawowej.

Odpowiedź brzmi: dzieci uczą się tu rzeczy, których nie da się wykuć z podręcznika. Uczą się przez doświadczenie.

Weźmy pracę z gliną. Uczeń lepi miseczkę, wkłada w nią całe serce, a po wypaleniu w piecu… praca pęka. Czy to porażka? Absolutnie nie. To początek fascynującego śledztwa. Zaczynamy zadawać pytania: Dlaczego tak się stało? Czy ścianki były za grube czy za cienkie? Czy w środku zostało powietrze? Co łączy te prace, które przetrwały proces?

Nagle okazuje się, że rozmawiamy o prawach fizyki (rozszerzalność cieplna materiałów), chemii (skład gliny) i podstawach inżynierii. Uczeń, analizując przyczynę pęknięcia, uczy się myślenia przyczynowo-skutkowego, testowania hipotez i wyciągania wniosków. Następnym razem świadomie buduje swoją pracę inaczej. To jest właśnie nauka w praktyce. To jest myślenie projektowe i analityczne, które zostanie z nim na całe życie – na matematyce, w przyszłej pracy i w codziennym rozwiązywaniu problemów.

Od iskry do samodzielności

W młodszych klasach dzieci z ciekawością podążają za nauczycielem. Z wiekiem potrzebują coraz więcej swobody. Moja rola się zmienia – staję się towarzyszką ich procesu. Przewodniczką, która pomaga, gdy trzeba, i pokazuje możliwości, kiedy coś zaintryguje. Czasem wystarczy jedna iskra – zdjęcie pracy Matisse’a, opowieść o ceramice japońskiej albo zapach rozgrzanego drewna – by zapalić w dziecku fascynację.

Co dzieci robią najchętniej? Malują, lepią z gliny, szkliwią, szydełkują i tworzą animacje poklatkowe. Ale najważniejsze nie są efekty końcowe – choć często zachwycają – lecz sam proces. Możliwość zanurzenia dłoni w glinie, ubrudzenia się węglem czy przypadkowego zachlapania pracy farbą. To doświadczenie uczy odwagi do próbowania i akceptacji, że nie wszystko musi być idealne.

Wierzę, że w świecie pełnym ekranów i ocen, każda szkoła powinna mieć przestrzeń wolną od krytyki. Takie miejsce nie tylko rozwija kreatywność, ale uczy uważności, odwagi i wiary w siebie. Bo jak zauważał Arno Stern: „każda ekspresja plastyczna przygotowuje do swobodnego działania mową, a ślady pozostawione przez dziecko są naturalnymi opowiadaniami, które czekają, by zostać usłyszane”.

Pracownia, czyli nasza misja w pigułce

Nasza pracownia jest kontynuacją ducha całej szkoły. To miejsce, gdzie dzieci uczą się samodzielności, odpowiedzialności i wiary we własne możliwości. Gdzie dorośli są przewodnikami, nie sędziami.

Dziecko, które potrafi samo przeanalizować, dlaczego jego rzeźba pękła i wie, jak spróbować inaczej, to dziecko, które poradzi sobie z o wiele większymi wyzwaniami. To jest właśnie prawdziwa samodzielność. To, co zaczyna się jako plama farby lub kawałek gliny, staje się fundamentem wewnętrznej siły na całe życie.

trening sluchowy johansena 1024x683

Przetwarzanie słuchowe - Metoda johansena

favicon temp
Tomek