Wielu rodziców zadaje sobie pytanie, jak postępować na co dzień, aby jak najlepiej wspomagać rozwój dziecka. W naszym przedszkolu chcemy być partnerem rodziców w wychowaniu ich dzieci. Jesteśmy przekonani, że najlepsze efekty osiągniemy ściśle współpracując. Dlatego pragniemy dzielić się z Państwem swoją wiedzą oraz wzajemnie inspirować do wspólnego dbania o rozwój naszych przedszkolaków.

W ostatnich latach nastąpił szybki rozwój nauk pedagogicznych i psychologicznych, które zaczęły intensywnie czerpać z nowych obszarów badawczych, takich jak neurologia, neuropsychologia czy neurodydaktyka. Dziś możemy już śmiało postawić tezę, że znamy naukowe podstawy efektywnego rozwoju i wychowania dziecka. Efektywnego, to znaczy ukierunkowanego na wykorzystanie wrodzonego potencjału dziecka tak, by jego rozwój przebiegał zgodnie z wewnętrznymi predyspozycjami i wrodzonymi talentami, z poszanowaniem jego indywidualności i z podtrzymaniem pasji do nauki i rozwoju, z jakimi dziecko przychodzi na świat.

Współczesne badania wskazują, że kształtowanie się charakteru i osobowości dziecka następuje głównie w pierwszych trzech latach życia, a większość zainteresowań i umiejętności “życiowych” dziecko nabywa w wieku od 3 do 6 roku życia. Zdaniem specjalistów, w wieku 6-7 lat, idąc do szkoły, mały człowiek jest już rozwinięty w takim stopniu, że wiele spośród talentów, cech i predyspozycji, które miały szansę się rozwinąć, jest już dobrze widocznych. Efektywne wychowanie dziecka w wieku przedszkolnym, powinno zatem przyczyniać się do maksymalnego wspomagania ich rozwoju.

Jednym z warunków, które muszą zaistnieć, aby rozwój dziecka mógł się dokonać efektywnie, jest odpowiednie otoczenie. Już od pierwszych dni życia, a tak naprawdę już w czasie ciąży, rodzice zaczynają tworzyć otoczenie, w jakim będzie wzrastało ich dziecko. Jest to pierwszy, niezwykle ważny etap budowy trwałych fundamentów, w oparciu o które dziecko będzie mogło się najlepiej rozwijać. Te fundamenty to niezmienne wartości, takie jak szacunek, miłość, bliskość, poczucie bezpieczeństwa. Warto zadbać o ich formowanie między innymi poprzez:

  • Mówienie do dziecka przez rodziców i bliskich – by spokojny, serdeczny głos najbliższych budował w dziecku poczucie bezpieczeństwa. Będzie ono stopniowo przeradzać się w rozmowę – pełną uważności, wzajemnego zainteresowania i… cierpliwości – niezbędnej, by sprostać wymaganiom temperamentu kilkulatka.
  • Zdrowy ruch i aktywny tryb życia – by dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość tlenu, a także kształtować zmysł równowagi. Zaspokajając wrodzoną potrzebę kontaktu z naturą pozwalamy dzieciom budować relację ze światem, rozwijać świadomość zmysłów i własnego ciała.

W tworzeniu odpowiedniego otoczenia warto także zadbać o ograniczanie mnogości bodźców. Umysł dziecka już od pierwszych dni życia wykonuje intensywną pracę, porządkując, kategoryzując i nazywając elementy otoczenia. O wiele łatwiej mu to robić, kiedy poszczególne bodźce docierają do niego osobno. W takim oswajaniu z bodźcami dobrze sprawdzają się kontrastowe (najczęściej czarno-białe) książeczki dla niemowląt, proste kształty, przedmioty dostarczające różnych bodźców dotykowych (miękkie, twarde, chropowate, ciepłe, zimne). Warto także ograniczyć “towarzystwo” telewizora. Ekspozycja dziecka na stale grający “w tle” telewizor może powodować ograniczenie wrażliwości na mowę ludzką, a także burzyć poczucie bezpieczeństwa (poprzez liczne, nieznane głosy), wreszcie ograniczyć możliwość skupienia uwagi na głosie rodziców, utrudniając tym samym komunikację z dzieckiem. Współcześni pedagodzy wskazują na istotną rolę, jaką w rozwoju dziecka odgrywają okresy szczególnej koncentracja uwagi (przez niektórych naukowców określane mianem “przepływu”, z ang. „flow” (zob. Mihály Csíkszentmihályi). Co ciekawe, Maria Montessori zaobserwowała to zjawisko niemal 100 lat wcześniej i nazwała polaryzacją uwagi. Rozumiejąc jej istotę, możemy w prosty sposób wspierać dziecko w osiąganiu tego niezwykłego stanu skupienia, w którym dokonuje się rozwój małego człowieka.

Warto obserwować dziecko, zwracając uwagę na to, co je ciekawi i podsuwać aktywizujące pomoce (mobile Montessori są przeznaczone nawet dla kilkutygodniowych dzieci). Nie potrzeba w tym celu kupować drogich, “specjalnych” zabawek. Ulubioną zabawą dzieci jest często powtarzanie czynności wykonywanych przez rodziców i używanie domowych przedmiotów, takich jak miski, łyżki, spinacze do ubrań. Im prostsze zabawki, tym większa przestrzeń do wymyślania ich zastosowań. Patyk czy pokrywka od słoika jest często o wiele bardziej zajmująca niż kolorowa zabawka, która mruga i śpiewa alfabet. Kupując zabawki warto zadać sobie pytanie, czego nauczy lub jakie zdolności pomoże ona wykształcić w naszym dziecku. A oprócz podsuwania pomocy, zachęcać także do podejmowania różnego rodzaju aktywności, od leżenia na brzuchu, przez słuchanie piosenek i czytanie bajek, po zabawę stopami bez skarpetek i wiele innych. Dziecko samo pokaże nam kierunek, w którym chce podążać. Wystarczy pójść za nim.

W roku 1912 Maria Montessori napisała: „Mamy zwyczaj usługiwać naszym dzieciom. Obsługujemy je, co jest niebezpieczne, gdyż zabija to ich spontaniczną, celową aktywność.”  Naturalnym odruchem u wielu opiekunów jest chęć wyręczenia dziecka – “bo samo sobie nie poradzi”, “bo jest jeszcze za małe”, “bo dzięki temu się nie wybrudzi”, “bo tak będzie szybciej”. Tymczasem dzieci rwą się wręcz do nowych aktywności i chętnie próbują własnych sił naśladując dorosłych. Zgodnie z ideą Marii Montessori “nie można być wolnym, jeśli nie jest się samodzielnym”. Zadaniem każdego rodzica jest zatem wspierać dziecko w samodoskonaleniu – obserwować jego próby, pozwolić mu popełniać błędy i doświadczać niepowodzeń. Stłuczona szklanka może być punktem wyjścia do wielu cennych lekcji o życiu, prawach fizyki, zasadach bezpieczeństwa. Nie ma też niczego złego w podejmowaniu przez dziecko trudu i wysiłku. Wręcz przeciwnie – sukces w ten sposób osiągnięty jest przecież źródłem najgłębszej satysfakcji. Uważny opiekun jest gotowy do pomocy zawsze wtedy, kiedy dziecko tego potrzebuje – i wyraźnie tę potrzebę zasygnalizuje.

Warto też poszukać w otoczeniu rodziców w podobnej sytuacji, często poszukujących odpowiedzi na te same pytania. W Augustowie i okolicach współpracujemy z Fundacją Małymi Krokami, organizującą liczne, różnorodne spotkania dla rodziców i dzieci, będące doskonałą okazją do zgłębienia niełatwej sztuki wspierania dziecka bez przeszkadzania mu, a także wymiany doświadczeń i dzielenia się wątpliwościami.