Zdejmij kurtkę, umyj ręce, zjedz obiad, wytrzyj stół, idź się pobawić. Ze wszystkich stron dziecko otoczone jest poleceniami. To tylko kilka z tysięcy poleceń, wypowiadanych każdego dnia przez troskliwych rodziców. Za ich pomocą uczymy, by nasze dziecko dbało o siebie i się nie przegrzało, by było czyste i zdrowe, najedzone, by dbało o swoje otoczenie i znalazło czas na zabawę. Ale czy na pewno uczymy? Czy nasze dziecko czegoś się właśnie nauczyło? Czy możliwe jest wychowanie bez wydawania poleceń? Jak nauczyć dziecko myśleć?
Od chwili narodzin dbamy, by nasze dzieci były zdrowe i bezpieczne, chcemy, by niczego im nie zabrakło, by były szczęśliwe, ale w tym natłoku spraw zapominamy nauczyć je myśleć. Przy dużym kuchennym stole Jaś układa puzzle, a jego mama gotuje obiad. Jasiu w pośpiechu wziął do ręki szklankę z sokiem i gdy podniósł ją do góry, by ugasić pragnienie, wylał cały napój na podłogę. Przestraszony Jaś uciekł do swojego pokoju. Mama nie chcąc odrywać się od swoich obowiązków, zawołała „Jasiu chodź do kuchni i wytrzyj podłogę”. Jaś nie miał zamiaru tego robić i nadal bawił się w swoim pokoju. Zdenerwowana mama próbowała nakłonić syna do odpowiedzialności za własne czyny, Jaś nie miał zamiaru wykonać polecenia mamy i tak powstał konflikt. Konflikt zbudowany na bazie trójkąta: mama, Jaś, rozlany sok. W konsekwencji mama sama wytarła mokrą podłogę, a Jaś został ukarany.
Cała sytuacja mogłaby przybrać jeszcze inny obrót. Jaś długo stał nad wylanym sokiem, „Jasiu, wytrzyj podłogę” – powiedziała mama. Jaś spojrzał na mamę, w jego smutnych oczach było widać bezradność. Mama od razu to zauważyła i podała mu szmatkę, Jaś dość nieporadnie wykonał zadanie i całe zdarzenie zakończyło się pokojowo, ale czy Jaś czegoś się dziś nauczył? W pierwszym przypadku zbuntowany Jaś nie wykonał polecenia mamy, być może w przyszłości będzie mniej asertywny, ale tylko dlatego, by uniknąć kary. Posłuszny Jaś wykonał polecenie mamy, ale czy w przyszłości, gdy mamy nie będzie w pobliżu, będzie wiedział jak zachować się w podobnej sytuacji?. Ani w jednym, ani w drugim przypadku Jaś nie miał szansy zastanowić się nad zaistniałą sytuacją, nie miał też szansy podjąć samodzielnej decyzji, ani nauczyć się jak wytrzeć mokrą podłogę. I w pierwszym i w drugim przypadku działaniem Jasia kierowała mama, która jeszcze wiele razy nakłoni go do pożądanych zachowań, wydając niezliczoną ilość poleceń, święcie wierząc w to, że pomaga mu dorosnąć, w ten sposób jednak nie nauczy go myśleć
i brania odpowiedzialności za własne czyny. Co zrobić, by nasze dzieci nie były zewnątrz sterowne, by nie czekały na nasze polecenia, tylko samodzielnie podejmowały odpowiedzialne decyzje? Wróćmy do naszego Jasia i rozlanego soku. Gdy tylko Jaś wylał napój na podłogę spojrzał na mamę, jakby oczekiwał od niej wskazówki, przecież od najmłodszych lat mama mówi mu co ma zrobić, dlaczego więc dziś miałoby być inaczej? Mama spojrzała na syna i zapytała „Jasiu, co masz zamiar z tym zrobić”? Zdziwiony Jaś odpowiedział „nie wiem”. „To ja ci pokażę”, powiedziała mam i wskazała synowi szafkę, w której przechowuje ścierki do podłogi i dodała – tu zawsze znajdziesz suche ściereczki. Zaczęła wycierać podłogę, a Jaś z zainteresowaniem przyglądał się mamie, gdy ta nagle zapytała „chcesz spróbować”? Jaś już wiedział co ma zrobić. Mama dziś nauczyła go jak poradzić sobie z wylanym sokiem nie wydając przy tym ani jednego polecenia. Być może jeszcze kilka razy będzie musiała pokazać synowi jak wycierać podłogę, ale pytając co ma zamiar zrobić, daje mu szansę, by się zastanowił, pomyślał, by sam znalazł rozwiązanie, by sam podjął decyzję.
Jak mógłby wyglądać poranek Jasia, gdyby mama zdecydowała się zrezygnować z wydawania poleceń synowi? Jaś właśnie wstał, a jego mama nie chce, by syn chodził bez kapci, co może zrobić? „Jasiu masz ciepłe stopy, czy zimne”?- zapytała mama. Zimne, odpowiedział Jaś. Co masz zamiar z tym zrobić?- zapytała, Jaś odpowiedział, że nic, mama więc dodała: gdy moje stopy są zimne, to zakładam kapcie, bo wiem, że chodząc na boso mogę się przeziębić, Jasiu, poszukajmy Twoich kapci. Jaś założył kapcie i usiadł przy kuchennym stole. Jasiu co masz ochotę zjeść na śniadanie? Dziś Jaś wybrał jogurt, zaczyna jeść, wiele rzeczy jednak rozprasza chłopca i przez to je wolno, a mama bardzo się spieszy, niedługo muszą wyjść z domu po zakupy. Mogłaby powiedzieć synowi – jedz szybciej, bo zaraz musimy wyjść, ale przecież postanowiła zrezygnować z poleceń. Powiedziała więc, Jasiu, jak tylko zjesz śniadanie pójdziemy na spacer. Ale przecież Jaś musi jeszcze umyć zęby. Jasiu myłeś już zęby? Jasiu zastanowił się i odpowiedział, że nie, jak tylko umyjesz zęby będziemy mogli wyjść, powiedziała mama i to wystarczyło, by Jaś podjął właściwą decyzję. Odkąd mama zrezygnowała z wydawania poleceń Jaś stał się bardziej samodzielny i odpowiedzialny, czuje się doceniany, jest spokojny i opanowany, bo jego potrzeby rozwojowe są zaspokojone, a mama pozwala mu podejmować samodzielne decyzje, oczywiście wciąż czuwa nad bezpieczeństwem syna, ale robi to tak subtelnie, że chłopiec tego nie zauważa. Mama ucząc go myśleć, pomaga mu dorosnąć.
Każdego dnia mamy szansę nauczyć nasze dzieci myśleć. Twoje dziecko nie umie zamiatać podłogi, myć naczyń, odkładać rzeczy na miejsce oraz wykonywać wielu innych czynności, zanim nie pokażesz mu jak to zrobić, ale zawsze, gdy pojawi się jakiś problem możesz zapytać, co Twoje dziecko ma zamiar zrobić. Dajesz mu wtedy szansę na chwilę refleksji, doceniasz jego kreatywność, być może zna rozwiązanie wielu problemów, bo nauczyło się obserwując Ciebie. Gdy Twoje dziecko nie wie co zrobić, to razem możecie znaleźć rozwiązanie. W ten sposób unikniesz wielu konfliktów i nauczysz dziecko odpowiedzialności za własne czyny. Są jednak konflikty, których nie da się uniknąć, jedyne co możesz zrobić, to wycofać się, nie budować konfliktu na bazie trójkąta, tylko zostawić dziecko sam na sam z problemem. Wzmocnisz w ten sposób poczucie własnej wartości dziecka i dasz mu szansę na podjęcie samodzielnej decyzji. Wprowadzenie tych zmian nie jest proste, zdecydowanie łatwiej zrezygnować z pochwał, niż z poleceń. Będzie to wymagało ogromnej samodyscypliny, ale warto podjąć taki wysiłek, by dziecko nie czekając na polecenia dorosłych samo podejmowało właściwe decyzje, by nauczyło się myśleć.